Fundacja Merkury z Wałbrzycha zorganizowała wyjazd trójki wolontariuszy do stolicy Mongolii- Ułan Bator. Wyjazd doszedł do skutku dzięki wsparciu naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Polskiej Ambasady w Pekinie oraz mongolskiej Fundacji Zoriga. Wolontariusze pracowali w tym egzotycznym kraju z niepełnosprawnymi dziećmi, dotkniętymi Zespołem Downa i ich rodzicami.
Dla Waldemara Weihsa, prezesa wałbrzyskiej fundacji Merkury to już piąta wizyta w Mongolii. Weihs od 10 lat organizuje międzynarodową współpracę z organizacjami pozarządowymi z różnych krajów- m. in. Włoch, Portugalii, Grecji, ale także z tak egzotycznych jak- Kazachstan. -Wcześniej organizowałem do Mongolii wyjazdy trenerów w zakresie przeciwdziałania przemocy w rodzinie i pomagałem przy tworzeniu organizacji pozarządowych działających w tym obszarze – mówi Waldemar Weihs. Rodzice dzieci z Zespołem Downa założyli w Ułan Bator stowarzyszenie. Tym samym zrobili pierwszy, najważniejszy krok. -W czasie naszej wizyty pomogliśmy im stworzyć plan działania organizacji, od założenia strony internetowej, po telefon zaufania dla rodziców, których dzieciom postawiono diagnozę choroby i którzy przeżywają związany z tym szok- relacjonuje
prezes fundacji Merkury. Dobrym pomysłem było też stworzenie grupy samopomocowej, w ramach której rodzice po kolei opiekują się grupą dzieci po południu, pozostali mają wtedy czas dla siebie a dzieci mogą bawić się we własnym towarzystwie, w którym nie czują się
gorsze. Wolontariuszkami podczas tej niezwykłej podróży były Zuzanna Kipińska- psycholog, od ponad 20 lat pracuje z niepełnosprawnymi dziećmi w Poradni Psychologiczno- Pedagogicznej w Wałbrzychu. Zuzanna Kipińska prowadzi zajęcia z dziećmi i grupę wsparcia dla ich rodziców, oraz Iwona Żuk- Magierska- psycholog, od wielu lat działająca w organizacjach pozarządowych. -Problemy, uczucia i kłopoty rodziców dzieci z Zespołem Downa i u nas i w Mongolii są bardzo podobne. W Ułan Bator moim zadaniem było pokazać w praktyce różne metody wspierania rozwoju psychofizycznego tych dzieci. Dzieci z Zespołem Downa chodzą tam do zwykłych, masowych szkół i uczą się według takiego samego programu- jak dzieci zdrowe – mówi Zuzanna Kipińska. Okazuje się, że wielu mongolskich rodziców było zdziwionych metodami pracy, które wykorzystywały polskie psycholożki. Szczególne zdziwienie budziły formy zabaw ruchowych. Natomiast dzieciom bardzo się one podobały. Rodzice byli bardzo zainteresowani poradami jak radzić sobie w praktyce z różnymi problemami związanym z dojrzewaniem, rozwojem, nauką, kontaktami społecznymi ich dzieci. -Zarówno polscy i mongolscyrodzice niepełnosprawnych dzieci
martwią się o ich przyszłość. Boją się czy poradzą sobie one w życiu, czy
będą samodzielne, z czego się utrzymają – mówi Iwona Żuk Magierska. - Moim zadaniem w Ułan Bator było zaprezentowanie w jaki sposób można prowadzić reintegrację zawodową
dorosłych niepełnosprawnych. W Mongolii nic takiego jak warsztaty terapii zajęciowej, zakłady aktywności zawodowej czy spółdzielnie socjalne - nie funkcjonuje. Rodzice byli zdziwieni, że ich dzieci z Zespołem Downa mogą w ogóle wykonywać jakąś pracę i uczyć się
samodzielności życiowej- opowiada Magierska. W mongolskim stowarzyszeniu działa aktywnie członek mongolskiego parlamentu – pani Sanjaansuren Oyun. -To sprawia, że łatwiej będzie zainteresować rządi tamtejszy parlament problematyką niepełnosprawności, tworzyć klimat dla zmian- mówi Waldemar Weihs. -Myślę, że przed tym stowarzyszeniem
jest wiele pracy i zadań. Obiecaliśmy im nasza pomoc, np. w formie porad, pokazywania naszych rozwiązań, itp. Będziemy z nimi w stałym kontakcie mailowym- deklaruje prezes fundacji Merkury.
źródło: 30minut
Już po raz kolejny, gmina Czarny Bór włącza się w wiosenną akcję charytatywną na rzecz rehabilitacji dzieci terminalnie i nieuleczalnie chorych, którzy są podopiecznymi wałbrzyskiego Hospicjum im. Jana Pawła II.
czytaj więcejWałbrzych szykuje się na wielką wiosenną mobilizację! Już 12 kwietnia 2025 roku mieszkańcy miasta połączą siły w ramach akcji „Czysty, zielony Wałbrzych”, by wspólnie zadbać o czystość i estetykę swojego otoczenia. Start zaplanowany jest na godzinę 9:30, a działania będą odbywać się równocześnie w różnych częściach miasta. To nie tylko szansa na uporządkowanie przestrzeni publicznej, ale też doskonała okazja do sąsiedzkiej integracji i realnego wpływu na wygląd Wałbrzycha.
czytaj więcejO nowym podejściu do usług dla społeczności opowiada Honorata Kur, dyrektor Centrum Usług Społecznych w Jedlinie-Zdroju.
czytaj więcejŻołnierze 2. Inowrocławskiego Pułku Inżynieryjnego zakończyli budowę kładki dla pieszych, która umożliwia bezpieczne dotarcie do swoich posesji mieszkańcom nieruchomości przy tzw. „Trójstyku” w Niedźwiedzicy. To niezwykle ważna inwestycja, szczególnie po zniszczeniach spowodowanych wrześniową powodzią.
czytaj więcejW dzisiejszych czasach, gdy życie staje się coraz bardziej intensywne, a tempo codziennych obowiązków nieustannie rośnie, często w głowach wielu osób, których rodzice z roku na rok stają się coraz mniej samodzielni, pojawia się pytanie, jak zapewnić im odpowiednią opiekę, aby nie czuli się pozostawieni samym sobie.
Z troski o komfort i bezpieczeństwo bliskich często poszukujemy alternatyw, które pozwolą zapewnić starszym osobom godne życie, pełne szacunku i ciepła, kiedy my - zapracowani, zajęci pracą i rodziną, często sami nie w pełni zdrowia i sił, nie możemy zamieszkać z rodzicami i zapewnić im wystarczającej opieki, uwagi i czasu. Coraz częściej mówi się o domach opieki, które wbrew obiegowym opiniom, nie są miejscami odizolowanymi od życia, lecz przestrzeniami, gdzie seniorzy mogą czuć się pełnoprawnymi członkami społeczności. Takie ośrodki oferują opiekę medyczną, bogatą ofertę zajęć rehabilitacyjnych, towarzyskich, a także przestrzeń do rozwoju osobistego.
Warto więc zastanowić się, jakie rozwiązania będą najlepsze dla naszych bliskich, aby mogli cieszyć się spokojem i bezpieczeństwem w okresie "Jesieni Życia".
W naszym regionie jednym z miejsc łączących nowoczesne podejście do opieki z domową atmosferą, jest Dom Seniora JANTAR.